Bez wątpienia pisanie towarzyszy mi od lat szkolnych. Początkowo były to głupkowate notatki w zeszytach koleżanek, czy dialogi dopisywane do zdjęć umieszczonych w Dzienniku Ludowym, czy w późniejszych latach w czasopiśmie Bravo. Szczerze, to zapomniałam o tych moich licznie zapisanych notesach i gazetkach. Na szczęście mama schowała je jak skrzat pilnujący złota, tylko po to, żeby mi wręczyć po 20 latach. Przeglądałam notesy kartka po kartce z lekko bijącym sercem, a wypieki na policzkach były świadectwem mojego wzruszenia.

Tak zaczęła się moja droga z pisaniem i odkrywaniem kursów, warsztatów. To tam miałam szczęście spotkać wiele osób, z którymi mogłam wymieniać się spostrzeżeniami na temat stworzonych tekstów. Czy było warto? Pewnie, że tak!

Kreatywne pisanie – kurs online

Podczas, gdy szalała pandemia, to warsztaty i szkolenia przeniosły się na platformy online. Bez wątpienia nastąpił rozkwit takiej formy nauki. Z pewnością można znaleźć oferty, które zawierają możliwość spotkania online z nauczycielem lub każdy z uczestników korzysta z platformy w dowolnym czasie. Plusem takich kursów jest możliwość nawiązania znajomości z ludźmi z różnych zakątków świata. Oczywiście musisz pamiętać o ważnej rzeczy podczas takiego kursu. Nie porównuj się! Z pewnością spotkasz osoby, które mają już napisaną książkę lub jej zarys, jak i początkujących w pisaniu.

Pisanie kreatywne i efekt ćwiczeń

Istotnie zawsze miałam wyobrażenie, że napisanie książki to taki nagły błysk i przypływ pomysłu. Zostałam sprowadzona na ziemie! Przede wszystkim jest to praca, która polega na określeniu kto, co, gdzie, kiedy i dlaczego. Wszystkie postaci są przemyślane, jeżeli chodzi o ich wygląd, sposób mówienia i myślenia. W rezultacie do opracowania pozostaje cała struktura książki. Po prostu wow! Niewątpliwie teraz już inaczej podchodzę do literatury i zwracam uwagę na inne aspekty.

O czym jeszcze muszę wspomnieć? Oczywiście, że bez czytania nie ma pisania. Im więcej czytasz, tym większy masz zasób słownictwa i zmienia się również sposób wyrażania myśli. Z pewnością kolejnym ważnym punktem jest samo pisanie, ponieważ im więcej piszesz, to teksty stają się lepsze. Śmiało mogę powiedzieć, że wyrabia się styl pisania.

Zapraszam do przeczytanie wybranych tekstów, które powstały w trakcie kursów. Na początek krótka rymowana miniaturka z minionego dnia.

Idzie synek do szkoły

– Tam chodzą tylko matoły!

Woła, krzyczy w niebogłosy,

Aż mamie jeżą się włosy.

– Chciałbym grać na komputerze!

Mama: może pojeździsz na rowerze?

– Nie! Chcę jeść słodyczy kilogramy!

I co zrobić mają mamy?

Włączyć myślenie

i dobrze ukształtować nowe pokolenie!

xxxxxxxxxx

Marek odłożył słuchawkę telefonu. Aż dziwne, że nie rzucił aparatem o ścianę albo o podłogę. Był zły. Jego wielkie wzburzenie malowało się na czerwonej twarzy, a oczy stały się małe i tak ciemne, jakby źrenice przysłoniła noc. Już nic nie mógł poradzić na to, że zawsze tak reagował po kłótni z byłą żoną Magdą. Jak ona mogła mi tak powiedzieć!? W dodatku przez telefon! Nerwowo chodził po pokoju, a jego kroki były tak ciężkie, że aż echo roznosiło ten pogłos po mieszkaniu. Oddech wydawał się przyspieszać, a serce skoczyło mu do gardła. Aaaa!

Drewniany taboret pamiętający czasy dziadka Staszka roztrzaskał się z hukiem o ścianę.  Mury odpowiedziały mu, ale tylko głuchym dźwiękiem. Miotał się sam ze sobą, chodził, sapał, a i żyła na czole stała się wyraźniejsza. Pulsowała tak, jak by miała osobne życie. Całą złość na Magdę zamknął w zaciśniętych dłoniach. Nie! Nie! Jedynie niewielką ulgę przyniosło mu rozładowanie złości na ścianie. Marek opadł na kanapę, która była tak spragniona przez letni upał, że od razu wypiła krew kapiącą z dłoni. Nakrycie kanapy powoli przybierało kolor karmazynu, a twarz Marka zarysowała się grymasem niewielkiej ulgi. No tak, teraz to ze mnie jest dupek – pomyślał i spojrzał ze smutkiem na pozostałości po taborecie.

xxxxxxxxxx

-Kurwa!

Dało się słyszeć podniesiony glos kobiecy. Kto to krzyczał? Przebiegło mi przez głowę

-Kurwaa!

I tym razem zza ściany odbijały się słowa od siebie, jakby nie chciały chłonąć tej złości. Nastała cisza, a w zderzeniu z nią przelatująca mucha bzyczała niczym helikopter nad głową. Nagle…usłyszałam szloch.

– Czy to ta kobieta teraz płacze? Sama ze sobą prowadziłam dialog. Czułam ogarniający niepokój, który wkradł się do mojego domu i uwięził mi słowa w gardle. A jej złość już odeszła razem z płaczem.

Co mi to dało?

Kończąc dodam, że piszę zarówno piórem w notesie, jaki na klawiaturze komputera. Obie formy mają swoje plusy. Z pewnością ręczne pisanie posiada swój klimat i jest jak relaks. Ogólnie pobudza to pamięć i stwarza okazje do konfrontacji ze swoimi myślami, które często pojawiają się jak chmury: kto to przeczyta? Pewnie ktoś wyśmiej? Może nie będę publikować? Wystarczy przyjrzeć tym treścią i niech płyną. Wydaje się, że pisanie jest jak medytacja i wtedy jest się całym sobą w innej przestrzeni. Czasem tak bardzo, że napisany tekst zaskakuje samego autora.

Jeżeli nie jesteś pewna/pewien czy taki kurs kreatywnego pisania jest odpowiedni dla ciebie, to spróbuj prowadzić dziennik. Ładny notes, pióro i codzienne zapiski, to wtedy upewnisz się, czy pisanie jest częścią ciebie. Na zakończenie życzę na drodze nauki pisania nawet nie weny, a wytrwałości.

 

Zamieszczone teksty powstały dzięki:

Kurs Inspiracje Pasja Pisania – Michał Paweł Urbaniak

Klub otwartej szuflady – Aleksandra Makulska