Sycylia na własną rękę, w maju – czy to dobry pomysł? Oczywiście, że tak! Spacery w miejscach turystycznych są bardzo przyjemne, ponieważ nie towarzyszy im męczący upał, choć na niektórych uliczkach Taorminy czy podczas zwiedzania Agrigento można spotkać już tłumy turystów. W trakcie tygodniowego pobytu nie zabrakło niespodzianek, a największa to Etna pokryta śniegiem.

Sycylia na własną rękę

Do wyjazdu na Sycylię przygotowywałam się 6 miesięcy wcześniej. Udało się zarezerwować samolot z Pyrzowic do Katanii oraz samochód. Z kolei wybór noclegu padł na niewielkie miasteczko – Mascali, które okazało się świetną miejscówką do wypadu na wycieczki. Z jednej strony okna mieszkania wychodziły na morze, a z drugiej na Etnę. Szczerze, to codziennie rano patrzyłam, jak wygląda wulkan, trochę z obawy, a trochę z podziwu.

Przede wszystkim dogodne położenie Mascali umożliwiło zwiedzanie Taorminy, Etny i Syrakuz. Z kolei do sąsiedniego miasteczka Giarre, w którym znajduje się marina z łódkami, to można przespacerować się dróżką dla pieszych i rowerzystów (a jest ich naprawdę sporo).
Jeżeli szukasz wrażeń i imprez, to raczej o tej porze roku życie w miasteczku w ciągu dnia toczy się leniwe, chyba tylko po to, żeby ożywić się wieczorem w restauracji. Wtedy do restauracji przybywają całe rodziny i jest bardzo gwarnie, a z każdej strony słuchać śpiewny język.

Sycylia to przede wszystkim wyśmienita kuchnia

W restauracji niestety nie udało się zamówić przystawki w postaci szynki parmeńskiej z melonem, ponieważ jak usłyszałam: to nie jest pora na melony. Jakie było moje zaskoczenie, gdy nieopodal mariny w Giarre udało się je kupić od rolnika. Po rozkrojeniu sok spływał po nożu, a intensywny zapach wgryzał się do mózgu i pozostał tam do dzisiaj. Co za słodycz! Ach! Jaki musi mieć smak latem! Szczęśliwy ten, kto spróbował.

Jednym słowem Sycylia to bogactwo smaków, aromatów. Dla miłośników słodyczy jest to istny raj. Obok owoców kandyzowanych znajdziesz wyśmienitą czekoladę, ricottę, cannoli.

Taormina i Arancini w Da Cristina

Nie będę prześcigać się o 5 czy 10 najlepszych dań, które zjadłam na Sycylii. Koniecznie muszę wspomnieć o arancini. Sama nie wiem, czy zaliczyć to do potrawy czy tak zwanego street foodu. Jest to ryż z dodatkami takimi jak mięso czy bakłażan, a wszystko jest obtoczone w bułce tartej i usmażone na głębokim oleju. Jak będziesz w Taorminie, to koniecznie wpadnij na arancini do Da Cristina (menu jest również bogate w inne pyszności). Naprawdę wiedzą co robią, zjadłam tam najlepsze arancini podczas całego pobytu na Sycylii. Obsługa jest bardzo przyjazna dla klienta, no i zabawnie było, ponieważ źle wymówiłam bakłażana i miałam szybką naukę wymowy. Do dziś bardzo miło to wspominam.

Rezerwat przyrody Cavagrande wino d’ Avola

Oczywiście tydzień to trochę za mało, aby zobaczyć wszystkie ciekawe zakątki Sycylii. Opowiem Wam o miejscu, które rzadko znajduje się w przewodnikach czy na listach top konieczne do zobaczenia. Jest to Rezerwat Przyrody Cavagrande, który znajduje się w prowincji Syrakuz.

https://www.cavagrandedelcassibile.com

Park charakteryzuje się wyjątkową florą i fauną, a przepiękne wodospady i baseny wodne przyciągają turystów. Zejście jest dość strome i zajmuje około 40 minut. Z pewnością dobrze jest założyć wygodne obuwie, które stabilizuje kostkę. Przed wycieczką przygotuj sobie strój kąpielowy, nakrycie głowy, przekąski oraz napoje. W cieniu drzew lub w wodzie możesz szukać schłodzenia lub smażyć się na półkach skalnych.

Jako ciekawostkę dodam, że z tamtych okolic pochodzi wino Nero d’Avola, które można kupić w Polsce w popularnych sieciach spożywczych.

 

Na koniec dodam, że Sycylia to przede wszystkim sympatyczni i otwarci Sycylijczycy. Przy moich próbach porozumiewania się w języku włoskim wykazywali się ogromną tolerancją i często kwitowali rozmowę  uśmiechem „ o, zrozumiałem”.

 

Sycylia - Rezerwat Cavagrande