Miesiąc zajęło mi pójście na wystawę twórczości Wojciecha Siudmaka w Galerii Tichauer mieszczącej się w Tychach. Moje zainteresowanie rozbudziło się po obejrzeniu filmu Diuna, której twórcy inspirowali się dziełami artysty. Odkładałam to na wieczne jutro, aż zostałam zmotywowana przez koleżankę i pojechałam w sobotni poranek. Na dzień dobry przywitały mnie budynki charakterystyczne dla zabudowy fabrycznej. Jak wyczytałam Art Gallery mieści się w kompleksie Browaru i dawnej Warzelni, które odrestaurowane stały się miejscem wydarzeń kulturalnych.

Na wejściu do galerii przywitał mnie czerwony dywan 😊 Po zostawieniu odzieży wierzchniej na wieszaku, wyruszyłam na spotkanie ze sztuką.

Przestrzeń budynku wypełniają surowe ściany, czasem czerwona cegła, a gdzieniegdzie ceramiczne kafelki przeplatają się z obrazami. Wszystkie detale wnętrza galerii wpływają na niepowtarzalny klimat, który udziela się zwiedzającym. Na wystawie Wojciecha Siudmaka rzeźby, obrazy zostały wzbogacone prezentacją multimedialną.

 

Duża sala, w której można obejrzeć obrazy Fortuna czy Sen Pegaza uświetniały tablice z cytatami. Twórczość artysty przeplatała się ze słowem. Szczerze mówiąc, obok dzieł pana Siudmaka, nie sposób przejść w pośpiechu. Im dłużej przyglądałam się, tym więcej dostrzegałam elementów. Jakby obraz wynagradzał mnie – widza za wytrwałość. Przez chwilę czułam, że autor zaprosił mnie to świata swojej wyobraźni.

Na wykonanych przeze mnie zdjęciach niektóre elementy obrazów, szkiców pozostają niezauważalne. To przemawia za tym, żeby obcować ze sztuką na żywo. Z pewnością wspomnianą Galerię odwiedzę jeszcze nie raz. Podczas zwiedzania wystawy pana Siudmaka odbywały się ekspozycje towarzyszące, także w sumie obejrzałam ich kilka. Na koniec poranka w Tichauer Art Gallery skorzystałam z zaproszenia na kawę do Restauracji (było dołączone do biletu). Małe co nieco do kawy też było. Tort agrestowy z bezą i bitą śmietaną to było to, co tego dnia potrzebowałam 😉